niedziela, 22 września 2013

Skóra idealna?



Cześć Dziewczyny!

Dziś chciałam poruszyć kwestię ideału do którego każda z nas w większym lub mniejszym stopniu dąży. No cóż, ja nie spotkałam się chyba w mojej karierze z cerą doskonałą, zawsze właścicielki na coś narzekały nawet jeśli potencjalny obserwujący nie był się w stanie dopatrzyć wad:) 

Ja posiadam skórę suchą, lub bardzo suchą. Nie dotyczy mnie problem świecenia, ani zapychania, osyfienie występuje sporadycznie... Najchętniej smarowałabym twarz mega tłustym kremem, który pozostawi tłustą powłoczkę na twarzy, żeby nie była sucha. Podjęłam więc kroki, które miały mi pomóc w zniwelowaniu rzeczy, które najbardziej mi w mojej skórze przeszkadzają. Zaczęłam od jakże wymyślnej listy wrogów do zwalczenia...


Miałam dopisać punkt 6 - szybsze powstawanie zmarszczek, ale śmiejąc się codziennie w takiej ilości jak to robię nie jestem w stanie powstrzymać ani zapobiec powstawaniu "bruzd radości" :)

A więc zaczęłam od początku, czyli od suchej skóry, która męczy mnie niemiłosiernie i gdy jej nie zapewnię odpowiedniej dawki nawilżenia - brzydzę się dotykać. Po wizycie u pani dermatolog, która uświadomiła mi specyfikę mojej skóry postanowiłam rozpocząć walkę z suchą skórą a zdecydowałam się podjąć tejże walki na trzech płaszczyznach:

I tu muszę powiedzieć, że udało mi się osiągnąć w miarę zadowalający efekt :) 
Jeśli chodzi o mycie twarzy to zrezygnowałam z mleczek i miceli na rzecz żeli do mycia i demakijażu, żeby przestać używać wacików i zredukować tarcie do minimum. U mnie żele sprawdzają się świetnie, zwłaszcza różowy z Biedronki, o którym pisałam TUTAJ. Więcej o myciu żelami możecie znaleźć w TYM POŚCIE, a ja myję swój ryjek już od ponad 5 miesięcy, bo zaczęłam w kwietniu tego roku. Na razie jestm bardzo zadowolona i chyba przy tym sposobie zostanę :)

Ciągnie to za sobą zmianę nawyków, czyli zrezygnowanie z ręcznika do twarzy. O ile w podlinkowanym wyżej wpisie majowym nie wyobrażałam sobie używania ręczników papierowych, to jednak w ramach eksperymentu podjęłam się ich kupna. I tak stoją sobie w
łazience, nawet nie nasiąkają tak bardzo wilgocią, a ja kupuje już kolejne opakowanie. Dlaczego? Używając do twarzy jednorazowego ręcznika papierowego zauważyłam znaczne zmniejszenie się wysypu niespodzianek na twarzy przed okresem, które zawsze mi towarzyszyło. Oczywiście jakieś tam małe chrostki się pojawiają, ale to sztuki pojedyncze i znikające szybciutko. Faktycznie - ręczniki papierowe są genialnym zamiennikiem dla tradycyjnego ręcznika! Osobom, które borykają się z trądzikiem polecam spróbować choćby dla testów taką wymianę ręcznika na papierowy :)
Ponadto zauważyłam, że skóra jest mniej ściągnięta i nie taka papierowo szorstka, gdy odsączam z niej wodę z twarzy zamiast przetarcia jej ręcznikiem. Kolejny plus dla ręczników papierowych w walce z suchą skórą!

Ostatni punkt to nawilżenie. Jestem uzbrojona w wymarzony przeze mnie i moją skórę krem Uriage Xemose, oraz Sylveco brzozowy z betuliną. Oba mi niesamowicie służą i naprawdę i mogę z czystym sumieniem powiedzieć, że dawno moja twarz nie była w tak dobrej kondycji jeśli chodzi o poziom nawilżenia i stan wizualny!! Od Sylveco miałam okazję wypróbować jeszcze krem rokitnikowy i nagietkowy, oraz ich kremy lekkie, ale jednak brzozowy z betuliną moje skóra pokochała szczerą miłością.

Jeśli chodzi o zapobieganie - myk z papierowym ręcznikiem zupełnie mi wystarcza i ogranicza moje niespodzianki do minimum. No i zmieniam częściej poszewki na poduszkach:) Ponadto od czasu do czasu stosuję krem AcneMat, albo kremu 2w1 od Clearskin które mają działać antybakteryjnie. 

Zaś w kwestii usuwania mam swoich faworytów. Oczywiście jest to mydełko Reo (o którym możecie przeczytać i popatrzeć TU i TU), które efekty niektórzy nazywają przeróbką w fotoszopie. Niestety, gdybym miała się chwalić przeróbką, to wstawiłabym TFUrcze grafiki a nie moje pryszczate czoło, ale co kto uważa ;) Z pomocą przychodzi mi też przepisany przez panią doktor KlindacinT, który jest po prostu rewelacyjny przy gorszych przypadkach i potrafi się dzielnie i co najważniejsze SZYBKO rozprawić z większym i mniejszym wykwitem na twarzy. Mogę na nim polegać, ale w przeciwieństwie do mydełka - jest na receptę.
Trzecim hitem jest produkt 3w1 również AVONowego Clearskinu. Jest to na tyle fajne peeling, maseczka i żel do oczyszczania, że poświęcę mu osobną notkę :)
No i punkt ostatni - również od Clearskin żel punktowy na wypryski, zamiennie z Klindacinem.

Dużo od AVONu, nie? :) Szczerze, nie zwróciłabym na te specyfiki uwagi, gdyby nie pani dermatolog, która mi poleciła ich produkty. Dlatego uzbroiłam się w spory arsenał i mam zamiar podzielić się spostrzeżeniami, bo są jak najbardziej pozytywne :)



Punkt 3, 4 i 5 zostawiam na inny dzień, bo jest to bardziej problem pielęgnacyjno-makijażowy... Dziś idę jeszcze pobawić się z nowym przyjacielem, który jest jeszcze Bezimienny :)
Buziaki! :*

16 komentarzy:

  1. Muszę wykorzystać patent z papierowymi ręcznikami :)
    A krem Sylveco brzozowy mam od kilku tygodni i również pokochałam miłością namiętną :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Boski jest, nie? :) a ręczniki papierowe to odkrycie numero uno!

      Usuń
  2. Ten trick z ręcznikami też muszę wykorzystać :D Wypadałoby by się przejść po nie do sklepu :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aż z ciekawości weszłam w psot o REO - jeej, daje niesamowite efekty! :D

      Usuń
    2. to był pierwszy zakup na chybił trafił który przyćmił moje oczekiwania :D
      a ręczniki polecam gorąco :)

      Usuń
  3. Na pewno skorzystam z rady, jeśli chodzi o papierowe ręczniki. Słyszałam już o tym, ale zawsze zapominam. Kupuję różne produkty z Avon, ale tą serię zawsze omijam. Jestem bardzo ciekawa co sądzisz o tych produktach, bo z chęcią bym jakiś przetestowała. Czekam na kolejnego posta. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam parę produktów i na pewno się o nich rozpiszę :)
      Ja też omijałam ręczniki papierowe, bo nie widziałam ich w mojej łazience, a teraz nie wyobrażam sobie, żeby ich nie było! :)

      Usuń
  4. Mój problem to tłusta skóra..:( No i wysyp przed okresem to jest mur - beton haha :) Bardzo fajny post:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No u mnie przed okresem to wręcz obowiązek i przy większym stresie... A teraz jest dużo dużo lepiej!

      Usuń
  5. Ja stosowałam już wszystko co tylko możliwe , a cera jak była tłusta atak jest i wypryski ciągle są . Mnie pomaga tylko Diane35 ktróej nie biorę juz kilka lat

    OdpowiedzUsuń
  6. oj kazdy ma problemy zebys wiedziała, niektórzy mniejsze drudzy wieksze ale kazda;p
    oby na wesele bylo cud miód hehe
    sikam z kota;p

    OdpowiedzUsuń
  7. W sumie ręczniki papierowe służą mi przy codziennych porządkach, spróbuję powalczyć nimi z przedokresowym wysypem:D

    OdpowiedzUsuń
  8. Na zdjęciu to ty? Jeśli jesteś bez makijażu to masz bardzo ładną cerę :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Gdy miałam problemy z trądzikiem używałam ręczników papierowych:)
    A kiciuś już ci na głowę włazi, co będzie potem;p

    OdpowiedzUsuń
  10. Ooo niezły patent z tymi ręcznikami papierowymi! Zapamiętam i kupię!

    OdpowiedzUsuń
  11. Świetny post!!! A te ręczniki papierowe z chęcią wypróbuję. Nie mam problemu z nadmiernym trądzikiem. Tylko podczas tych dni naszych mnie wysypie delikatnie. Całkiem możliwe, że jak wymienię ręcznik tradycyjny na papierowy to to zminimalizuję. Super!!

    OdpowiedzUsuń

Kłaniam się pięknie w podzięce za każdy komentarz! C;
Pisz śmiało, krytykuj konstruktywnie i dziel się swoją opinią - takie komentarze zawsze czytam chętnie nie tylko ja, ale też inni, którzy tu zaglądają.